Paradoks tego pistoletu tkwi w tym, że nie jest to pistolet popularny, a jednak - jest bardzo rozpoznawalny. Swoją sławę zawdzięcza oczywiście Hollywood. Na srebrnym ekranie Desert Eagle pojawił się po raz pierwszy w filmie Rok Smoka z 1985 roku, ale jego obecność nie odbiła się wtedy głośnym echem. O ile jego debiut mógł pozostać niezauważony, po filmie Commando (z tego samego roku), natychmiast stał się ikoną filmów akcji. Jako naturalny wybór dla Arnolda Schwarzeneggera towarzyszył mu w kilku kolejnych produkcjach, w tym w Czerwonej Gorączce, gdzie Desert Eagle zagrał fikcyjny, radziecki pistolet Podbyrin 9.2.

Ten niespecjalnie uniwersalny, ważący tyle co trzy Glocki pistolet znalazł się w rękach Uniwersalnego Żołnierza, Punishera, Człowieka Demolki i wielu innych. Jednak w strzelaniu z ulubionego pistoletu agenta Smitha najdalej posunęła się Demi Moore, która portretując Madison Lee w Aniołkach Charliego posługiwała się parą złotych Desertów.

Eksperymenty z pistoletami samopowtarzalnymi zasilanymi mocnymi, zarezerwowanymi do tej pory dla rewolwerów nabojami, rozpoczęły się na początku lat siedemdziesiątych XX wieku. Pierwszym był prawdopodobnie AutoMag AMP na opracowany specjalnie do tego pistoletu nabój .44 AMP. Powstał on z osadzenia pocisku od .44 Magnum w skróconej łusce od karabinowego naboju .308 Winchester. Nietypowy nabój, a przede wszystkim duże kłopoty z niezawodnością spowodowały, że konstrukcja ta, inaczej niż Desert Eagle, nie zyskała powszechnego uznania.

W 1979 roku amerykańska firma Magnum Research rozpoczęła prace nad nowym pistoletem. Ponieważ jednak w USA nie znaleźli kontrahenta, który byłby zainteresowany produkowaniem broni, która nie ma racji bytu - skierowali się na Bliski Wschód, gdzie nawiązali partnerstwo z Israel Military Industries (obecnie IMI Systems). Decyzja ta miała też wymiar marketingowy, ponieważ IMI w owym czasie był głównym dostarczycielem uzbrojenia dla owianych tajemnicą izraelskich służb specjalnych - a sam Izrael wiodącym ośrodkiem, wyznaczającym nowe trendy w taktyce walki.

Pierwsze Orły Pustyni wylądowały na półkach sklepowych w 1982 roku. Na przestrzeni lat były produkowane przez kilku producentów - Magnum Research (obecnie w posiadaniu Kahr Arms) i Israel Military Industries (IMI) oraz Saco Defense.

Desert Eagle, jako pistolet samopowtarzalny zasilany nabojem .44 Magnum, ma kilka przewag nad rewolwerowym analogiem. W magazynku mieści 8 naboi - czyli o dwa więcej niż w sześciostrzałowym bębnie. Co jednak dużo ważniejsze - wymiana magazynka jest zdecydowanie łatwiejsza i szybsza niż naładowanie rewolweru. Tę dogodną cechę z pewnością doceniają wszyscy ci, którzy rękoma zmarzniętymi od alaskańskich mrozów musieli wykonać tą czynność w towarzystwie szarżującego niedźwiedzia.

Kolejną przewagą nad rewolwerem jest to, że pistolet daje się łatwiej opanować przy strzale. Gumowe okładki chwytu są wyraźnie szersze od rękojeści zasilanego tym samym nabojem rewolweru M29, co powoduje, że energia przekazywana na dłoń strzelca rozkłada się na większej powierzchni. Z punktu widzenia strzelca kluczowym jest jednak to, że sprężyna oporo-powrotna podpierająca zespół odrzutowy amortyzuje część odrzutu i rozciąga go w czasie. Ponieważ typowe dla pistoletów rozwiązania automatyki nie sprawdziłyby się przy projektowaniu pistoletu na tak silny nabój... zastosowano rozwiązania konstrukcyjne z karabinu.

Desert Eagle działa na zasadzie odprowadzenia gazów przez boczny otwór w lufie. Otwór ten znajduje się kilka milimetrów przed komorą nabojową. Część gazów powstałych w czasie wystrzału kierowana jest kanałem gazowym na suwadło. Zamek ryglowany jest przez obrót - podobnie jak w karabinkach AK-47 oraz M16/M4/AR-15 i wielu innych. Łyżką dziegciu w beczce prochu tego rozwiązania jest jednak to, że automatyka broni potrzebuje odpowiedniego podparcia dłonią strzelca. Jeśli strzelając pozwolimy sobie na zbytnie rozluźnienie - pistolet może się nie przeładować.

W świecie gier komputerowych znajdziemy go w seriach takich jak: Fallout, Resident Evil, Max Payne, Far Cry czy oczywiście Counter-Strike. Dla wszystkich fanów gier mamy jednak złą wiadomość. Strzelanie z Desert Eagle na komputerze się nie liczy! Zdecydowanie lepiej zrobić to w Warszawie na Strzelnicy B7!